"Piszą piosenki o miłości, ale nie dla mnie.
Szczęśliwe gwiazdy na niebie, ale nie dla mnie.
Z miłością wskazującą drogę,
Znalazłem więcej szarych chmur."

Chet Baker "But not for me"

 

Japonia, lata 60. Kaoru Nishimi, wzorowy uczeń, przykład dobrze ułożonego, lecz aspołecznego dziecka, przeprowadza się do krewanych z powodu wyjazdu ojca. Nie potrafi zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, doznając kilkukrotnych ataków mdłości wywyołanych stresem. Zupełnym przypadkiem poznaje swoje przeciwieństwo - silnego, głośnego wagarowicza, Sentaro Kawabuchi'ego, który z jakiegoś powodu uznaje go za swojego sprzymierzeńca. Szybko okazje się, że łączy ich wiele. Zaczynając od Ritsuke Mukae, córki właściciela sklepu z płytami, a zarazem przyjaciółki Sentaro, a kończąc na muzyce jazzowej. A to dopiero początek ich histroii i nowych znajomości.

Jazzowa muzyka pojawia się w tym tytule tak często jak w książkach Harukiego Murakamiego. Jest wszędzie i towarzyszy odbiorcom przez cały czas. Osobiście uważam, że muzyka to mocna strona tego tytułu. Warto posłuchać kilku występujących tu interpretacji znanych utworów jazzowych. Zwłaszcza, gdy są one uzupełnieniem dobrze skonstruowanej, lecz dla co niektórych być może mało trzymającej w napięciu, fabuły. Historia ta jest spokojna, typowa dla gatunku josei. Stanowi mieszankę romansu i dramatu. Mamy tu do czynienia z ciekawymi postaciami z własnymi problemami, z którymi łatwo się utożsamić.

 

"Sakamichi no Apollon" to dość mody tytuł z 2012 roku wyreżyserowany przez Shinchiro Watanabe znanego z takich serii jak "Cowboy Bebop", "Space Dandy" czy "Zankyou no Terror". Grafika charakteryzuje się prawie niewidocznymi cieniami, spójnymi kolorami i łagodnymi, czarnymi konturami. Wydaję mi się, że sceny gry na instrumentach wykonane są techniką komputerową, ale nie rzuca się to w oczy, możliwe, że także przez delikatność animacji. Nie jest ona najwyższych lotów, nie sprawia jednak większych problemów w odbiorze.

Kłótnie, pierwsze zauroczenia, miłości, zazdrość, nienawiść, bezsilność, randki, pocałunki, wstyd, przyjaciele, rodzina, pasje, talenty, braki, zalety, nowe doświadczenia, możliwości, ale też upadki. Wszystko to doprowadza bohaterów do podejmowania decyzji, wyznawania swoich win i sekretów, miłosnych wzniesień, kierujących się burzliwymi emocjami, na które później nakłada się dopiero analiza sytuacji. Młodość w latach 60. rządzi się swoimi prawami. Możemy obserwować rozwój bohaterów, którzy wybierają różne ścieżki, często błądząc i ucząc się na własnych błędach. Osobiście uważam, że "Sakamichi no Apollon" nie marnuje ani jednej swojej minuty, dając oglądającym możliwość zbratania się z młodymi postaciami oraz wywołując niezwykle wiele emocji. Seria godna polecenia wielbicielom josei, spokojnych klimatów wypełnionych codziennością przeplecioną barwnymi uczuciami i muzyką . 

Sakamichi no Apollon - młodość i jazz

Plusy

oprawa muzyczna

bohaterowie, z którymi łatwo się utożsamić

zgrabnie ukazana rzeczywistość japońskich lat 60.

realistyczność fabuły

Minusy

animacja wraz ze scenami gry

niedosyt po obejrzeniu serii (12 odcinków)

85 10