Zdarzyła się rzecz niebywała. Organizatorzy chyba czytali moją relację z zeszłej edycji konwentu w Poznaniu, gdyż JAPANicon 3 był dla mnie zlotem niemal idealnym. Niemal.
Szkołę Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 im. ks. Prof. Józefa Tischnera opisał Wam dwa lata temu Leeonidas tutaj, ja tylko dodam że miejsca było sporo, a i liczba sleepów dostępnych dla konwentowiczów zwiększyła się. Cóż, w zeszłym roku większość zwiedzających spała na korytarzach, a sala gimnastyczna była przepełniona, lecz w tym roku dodano 7 sal lekcyjnych co zapobiegło tłokom w przejściach. Bardzo miłym nawykiem jest tworzenie na konwentach Maid Cafe. Tym razem mogliśmy tam kupić nie tylko przeróżne słodkości, ale też tradycyjne japońskie potrawy.
W poznańskich salach zadebiutowały LARP-y jak i osobny pokój dla zainteresowanych k-popem. Z tego co mi wiadomo LARP-y były ciekawe i cieszyły się dużym zainteresowaniem. W informatorze można przeczytać że przygotowano ponad 300 godzin atrakcji, jednak kilka z nich odwołano. Oprócz „standardowych” paneli takich jak Widzówki, projekcje anime czy prelekcje dedykowane konkretnym seriom, pozytywnie zaskakiwały takie atrakcje jak „Wybory Miss Neko” czy „Animcowe kalambury”, które pozwalały nie tylko wygrać punkty, ale też pośmiać się czy zawrzeć nowe znajomości. No i były dwugodzinne warsztaty tańca „nowego narodowego hymnu otaku”, jak to niektórzy określają hit zespoły PSY.
Cosplay miał dwa oblicza. Z jednej strony cosplayerów nie było zbyt wielu (być może przez brak eliminacji do Eurocosplay’u), jednakże ich stroje były wykonane bardzo dokładnie. Dla męskiej części publiczności faworytka była jedna – Usagi jako Erza z Fairy Tail. Imponował nie tylko jej strój, ale też i scenka którą zaprezentowała. Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o charyzmatycznym prowadzącym który potrafił zabawić publikę (dzięki niemu umiem składać origimi) jak i o kontrolowanym „trollu”, gdy uczestnicy konkursu wybiegli na scenę, puszczono „Gungnam Style” a cała sala zaczęła tańczyć.
Tak chwalę i chwalę, ale z dziennikarskiego obowiązku ponarzekać muszę. Na samym wejściu okazało się, że większość z ekipy rodzinki anime24… Nie ma wejściówki. Na szczęście po chwilowej irytacji udało się sprawę załatwić. Nie do każdego informatora dodawano erratę, przez co nie wiedziałem na 100% czy dany panel się odbędzie. Kilka atrakcji odwołano, jednak to normalne na konwentach. Gdzieś w męskiej łazience pękła rura (przypadek? nie sądzę ]:->) dzięki czemu pojawiły się jakże upragnione przez mężczyzn prysznice koedukacyjne.
Ludzi było więcej niż rok temu i potrafili sobie zorganizować czas. Wystarczy powiedzieć że razem z Badylem zorganizowaliśmy o 1 w nocy grę w mafię (bo LARP został odwołany) a grupa 20 osób świetnie się bawiła aż do 7 rano. Można też było iść spać, ale po co :P. Mimo wszystko odnoszę wrażenie że social ciut (ale tylko ciut) podupadł. Dlaczego? Po korytarzach chodziło dużo mniej cosplayerów a karteczkę „free hug” zauważyłem z 3-4 razy. Może po prostu nie zwracałem na to uwagi. Jednak największy żal mam o to, że ten konwent już się skończył.
Ile złego bym nie powiedział, to jednak jest to czepianie się na siłę. JAPANicon 3 jest jak na razie najlepszą odsłoną tego konwentu. Zlot w Poznaniu wyrobił sobie solidną markę, przyjeżdża tutaj wiele osób z zakątków Polski, i co tu dużo mówić… JAPANicon 4 w stolicy Wielkopolski będzie jeszcze lepszy. Już się nie mogę doczekać.
Podziękowania lecą dla wszystkich z którymi wymieniłem chociaż trzy słowa. Bez Was ten konwent nie byłby taki sam.