Konwent jest niezwykle waznym wydarzeniem w zyciu kazdego fandomowca. Pozwala poznac nowych ludzi, którzy maja te same pasje co my. Mnóstwo prelekcji, dzieki którym dowiadujemy sie nowych ciekawych rzeczy! Przygotowanie takiego wydarzenia moze trwac kilka miesiecy. Ale nie kazdy konwent jest dobry. 

Porównam tu 3 wydarzenia, w których bralam bardziej lub mniej czynny udzial. Beda to: Koszalinski Dzien Fantastyki, który jest przykladem malego eventu (tam równiez prowadzilam prelekcje i LARPa); przykladem sredniego konwentu (ok.2 - 4 tysiecy ludzi) bedzie konwent mangowy, w którym bralam udzial (I tutaj napomne, iz nie chce tytulowac tych konwentów, po prostu podsumuje doswiadczenia z tego typu wydarzen); ostatnim, czyli duzym konwentem bedzie oczywiscie Festiwal Fantastyki Pyrkon, który szczesliwie odwiedzilam juz 4 razy. 

Pomysl do tych rozmyslan przyszedl wraz z Koszalinskim Dniem Fantastyki, gdy widzialam kilkadziesiat ludzi zebranych w jednej szkole dobrze sie bawiacych. Dawno takiego socialu nie widzialam. Na evencie nie widzialam zadnych dram, hejtów, ludzie chetnie przychodzili na prelekcje, duzo chetnych na LARPa. Ogólnie towarzystwo bardzo pozytywnie nastawione. Bylo to bardzo kontrastowe do obecnych sytuacji na konwentach, gdzie kazdy przechodzi obojetnie obok drugiego czlowieka. Gdzie po konwencie czyta sie jak bylo zle. Sytuacja ta nie ima sie Pyrkonu. Ten festiwal ma juz reputacje eventu nastawionego na ludzi. Aktualnie social na Pyrkonie przechodzi trudne chwile z powodów rekordowych liczby odwiedzin.

Koszalinski Dzien Fantastyki zaskoczyl mnie pozytywnym odbiorem ludzi, którzy powtarzali, ze chca wiecej. Bylo to dla mnie dosyc absurdalne, poniewaz z taki emocjami zawsze wracam po trzech dniach spedzonych w Poznaniu. Takim samym zaskoczeniem obdarzylam wewnetrznie tlok ludzi w mojej sali prelekcyjnej i fakt, iz sluchali mnie przejeci. Reagowali smiechem na bardziej ironiczne komentarze i pokazywali zainteresowanie tematem. Serdecznosc i pozytywna energia buchala z malego korytarza konwentowego. Kolejnym milym zaskoczeniem byl odbiór mojego LARPa. Godzine przed mialam pelna liste ludzi. Na dodatek ludzie przychodzili w godzine LARPa pytajac, czy sa jeszcze miejsca. Wracajac o 5 rano rozmyslalam jak swietny wieczór spedzilam i jak bardzo tych pozytywnych wrazen brakuje mi na tak zwanych "srednich" konwentach. 

W wakacje mialam okazje byc na srednich konwentach. Konwentach mangowych. Jednak tematyka nie zmienia faktu, iz nie kazdy przyjaznie nastawia sie do ludzi na konwencie. I tutaj musze przyznac, ze i ja mam takie podejscie.  Na konwentach spotykam znajomych, z którymi nie mam okazji widziec sie w ciagu roku. W takim momencie nie ma czasu na poznawanie innych. Jednakowoz nie miala bym nic przeciwko poznania nowych ludzi. Ale tutaj wkraczam na tematy bardzo prywatnych pogladów. Takie negatywne podejscie ma wielu uczestników konwentu. I to wlasnie jest smutne. Niestety sytuacja nie ulega poprawie. I nie widac, by w któryms momencie zaczela sie poprawiac. Kolejnym waznym i niestety czestym problemem sa bledy organizacyjne i techniczne. Potrafie zrozumiec przesuwanie planu, które jest niestety bardzo zalezne od prelegentów (I Ci czesto nie sa fair wobec organizatorów i uczestników konwentów). Ale sa rzeczy organizacyjne, którym mozna bylo zapobiec w procesie tworzenia konwentu i przebiegu. Niestety "srednie" konwenty sa dla mnie meczarnia i uwazam ,ze ich poziom coraz bardziej spada. Jedna naprawde fajna rzecza jest mala liczba uczestników. Dzieki temu mozna poczuc bardziej domowa, zamknieta atmosfere.

Wspominajac liczbe uczestników czas na Pyrkon, który w tym roku zdobyl rekordowa licze uczestników - ok. 24 tysiecy! Jest to niepokojace zjawisko dla wyjadaczy. Pojawia sie pytanie: "Skoro teraz bylo mozna poczuc tlok, to co sie bedzie dzialo za rok?".  Ja osobiscie przewiduje 40 tysiecy ludzi i wiekszosc znajomych sie ze mna zgadza. Ba! Podejrzewaja nawet, ze uczestników bedzie jeszcze wiecej. W ty miejscu musze napomniec o dosyc zabawnych "statystykach": Pyrkon 2014 to 200% Pyrkonu 2013, a Pyrkon 2013 to 200% Pyrkonu 2012. Bardzo przyjemnie patrzy sie jak razi sobie z organizacja Druga Era i nawet wielki kolejkon na Pyrkonie 2013 dzieki towarzystwu organizatorów minal szybko i bezproblemowo. Pyrkon jest przykladem dobrej organizacji i nastawienia na ludzi. Kilkanascie sal prelekcyjnych, w którym odbywa sie kilkadziesiat godzin prelekcji. Duzy wybór wsród LARPów. Co rok koncert Percivala. To sprawia, ze ludzie jada tam calymi grupami. Jednak nie to jest najlepsze. Najlepszymi salami sa Games Roomy. Chcesz zagrac w LoLa lub Starcrafta? Nie ma problemu. A moze cos retro? I tu równiez nie ma problemu. A moze jakies karcianki, planszówki? I tutaj Was nie zadziwie, tez nie ma problemu! Wyposazenie obu sal jest naprawde imponujace i kazdy znajdzie dla siebie cos dla siebie. Jedynym problemem na Pyrkonie jest bezplatny nocleg. Aktualnie jest to naprawde trudna misja. Choc Pyrkon pod nocleg posiada szkole i wielka hale nie zmienia to wciaz narastajacego problemu z pomieszczeniem ludzi. Tez waznym problemem jest fakt iz zanikla zamknieta atmosfera i  tlumie ludzi mozna sie zagubic. Jednak na Pyrkon zawsze bede jezdzic. 

Pyrkon wygrywa tu bezpretensjonalnie, ale wynika to stad, ze jest bardzo dobrze zorganizowany. Juz w sierpniu udostepniono  pierwsza informacje o Pyrkonie 2015, która byla data. Bedac tam da wyczuc sie ciezka prace organizatorów. Smuci mnie, ze na tak zwanych konwentach srednich tego sie nie czuje i praca organizatorów gubi sie wsród wielu bledów technicznych, nieczytelnym mapek i planów, niezadowalajacej pracy helperów czy niewlasciwego zachowania uczestników. Wiele ze srednich konwentów ma aspiracje, by stac sie wielkimi, lecz na to nie ma szans w najblizszym czasie. Wsród eventów mozemy wyróznic tez Game Areny, które staly sie teraz widowiskowymi wydarzeniami. Mnóstwo swietnych cosplayerów, Youtuberów, Graczy w jednym miejscu. Jednak w moim sercu gleboko umieszcze doswiadczenie z Dnia Fantastyki, gdzie mozna bylo spotkac przyjazny social.