Ao Oni The Animation to animowana adaptacja japońskiej gry survivalowej z elementami horroru od studia Studio Deen, które jest odpowiedzialne za ciekawe i popularne produkcje m.in Konosube, Higurashi czy Rurouni Kenshin. Nie oglądałam wcześniej żadnej zajawki, ponieważ stwierdziłam,
że wejdę w to na ślepo, bo przecież ,,to musi być dobre’’. Tak więc ukazał mi się obraz tak tragiczny, że oficjalnie jestem martwa w środku.
Historia wzorowana jest na grze, lecz problem polega na tym, że jej tam nie ma. Większość z tego godzinnego filmu opierało się na rozmowach głównych bohaterów i siedzeniu. Cała akcja dzieje się w szkole, co daje jako takie możliwości na ambitniejsze wykorzystanie fabuły z gry, na którą jednak nie zdecydowali się wykonawcy.
Jeśli chodzi o bohaterów, to szczerze nie dowiadujemy się o nich niczego specjalnego. Zabawne jest to, że nie pamiętam nawet ich imion a naprawdę próbowałam! Zdecydowanie za mało czasu poświęcone jest na to, żeby przedstawić kto kim jest i dlaczego. Nie mają w sobie za grosz osobowości czy też ,,duszy’’ co kończy się tym, że ich śmierć wcale na nas nie wpływa. Osobiście trochę się nawet śmiałam.
Muzyka jest straszna, opierająca się na dziwnym dubstepie w najmniej odpowiednich momentach. Nie mam pojęcia co studio i kompozytorzy mieli na myśli i co chcieli osiągnąć, ale zdecydowanie im to nie wyszło. Jedyną rzeczą, która jest tutaj na miejscu i pasuje jest sam motyw grozy i strachu. Miłym zaskoczeniem okazała muzyka przy napisach końcowych, która była bardzo przyjemna dla ucha, po takiej dawce dubstepu na każdym rogu.
Animacja jest okropna, zdecydowanie to odrzuciło mnie najbardziej. Dla mnie film, nawet animowany, musi być ładny. Tutaj za to dostaliśmy mieszankę nieznośnego gore z 3D, którego swoją drogą też nie trawię, wszystko było tak sztuczne, że mam ochotę jak najszybciej wymazać to z pamięci. Całość przypominała mi trochę The Sims w mrocznej odsłonie.
Elementy tajemnicy były tak absurdalne, że w pięć minut można było domyślić się całości, bez większego wysiłku, a wszystko dzięki złemu scenariuszowi. Ciężko znaleźć w nim coś pozytywnego, ale mimo wszystko grafika w pomieszczeniach była ładna. Jest to jedna z niewielu rzeczy, która mnie w tym nie odtrącała.
Z przykrością stwierdzam, że było to jedno z najgorszych anime, jakie obejrzałam w życiu. Nie polecam go nikomu, choćby wszystkie inne anime zniknęły z powierzchni ziemi. To zwykła strata czasu, ale jeśli bardzo interesuje was historia to polecam zagrać w grę, która jest całkiem przyjemna i o wiele lepsza niż adaptacja filmowa.
Generalnie unikajcie tego jak plagi.
muzyka przy napisach końcowych
design pomieszczeń