Rokuro Okajima, porządny, japoński biznesmen z wielkiej korporacji, dostaje misję przetransportowania danych w okolice wschodnich Chin. Szybko okazuje się, że z pozoru proste zadanie, zostaje utrudnione przez trójkę morskich piratów, napadających na statek i odbierających mu przesyłkę. Rokuro ledwo uchodzi z życiem, a później zabrany jako zakładnik, próbuje zmierzyć się z absurdalną sytuacją. Szef jednak nie zamierza wydać złamanego grosza na odkupienie wiernego pracownika, który postanawia przyłączyć się do porywaczy, ukazując swoje umiejętności. Zostaje przechrzczony, wręcz symbolicznie, odrzucając swoje imię, i przyjmując wymyślony naprędce przez współtowarzyszy pseudonim Rock. Tak zaczyna się historia o życiu w miejscu, które dla wielu osób staje się ich grobem.
Roanapur jest miastem, w którym po Wojnie Wietnamskiej, zbiegli z pola walki żołnierze oraz prostytutki, założyli swoją osadę. Z wymarłego portu stało się punktem, do którego szybko zaczęli się zjeżdżać przestępcy z całego świata. Nieważne, czy to ślepa staruszka chce sprzedać ci jedzenie, czy nastoletni chłopiec biega za tobą ze łzami w oczach - tutaj wszystko jest grą, w której próbujesz przeżyć, oszukując innych. Czarnoskóry lider Dutch, zabójczyni z chińskimi korzeniami Revy, haker z żydowską krwią Benny oraz japoński eks-biznesmen Rock - czwórka zupełnie różnych od siebie osób, zamieszkująca to specyficzne miasto, wykonuje różne zlecenia dla innych mieszkańców. Wszystko to za pieniądze, które w Roanapur znaczą więcej niż cokolwiek innego.
„Black Lagoon” to anime pełne akcji, przy którym nie sposób się nudzić. Mamy do czynienia z pościgami, prostytucją, strzelaninami, narkotykami, morderstwami, ogólnym dążeniem do pieniędzy po trupach i życiem za wszelką cenę. Jedyną sprawiedliwością jest to, że życie nie robi wyjątków dla żadnego z występujących tu bohaterów. Dostajemy wybuchową mieszankę charakterów - od zakonnic, prowadzących handel bronią palną, przez rosyjską mafię aż po ćpuna-przewoźnika. Każdy zajmuje należne mu miejsce, wprowadzając świeżość w fabule i wzbudzając ciekawość w widzach.
Seria została wyprodukowana przez studio Madhouse, co myślę, że jest częściowym wytłumaczeniem sukcesu tego tytułu. Zadbano nie tylko o postaci i fabułę, ale także grafikę. Uważam, że gorzej wyszło z oprawą muzyczną i choć nie jest tragiczna, to na tle wielu innych genialnych elementów wypada nadzwyczaj przeciętnie. Anime jest adaptacją mangi „Black Lagoon” autorstwa pana Reia Hiroe wydawanej od 2002 roku i posiada dwa sezony wydane w 2006 roku, z których każdy liczy po 12 epizodów.
„Black Lagoon” to zgrabna seria okraszona różnorodnymi zwrotami akcji. Stanowi wycinek życia czwórki głównych bohaterów, a raczej misji, których się podejmują. Przede wszystkim urok tego anime leży w naturalności. Nie odczujemy tu żadnego naciągania widzów na ledwo połączone ze sobą wydarzenia. Autor nie próbuje nabierać nas na ckliwe dramaty, pokazując brutalność i prawo silniejszego. Jednak Roanapur z całym swoim niebezpieczeństwem i brzydotą wciąga niczym ruchome piaski. Osobiście bardzo doceniam również oryginalność pomysłów na projekty bohaterów czy szkielet historii. Nie ma też tu przesadzonego moralizatorstwa, choć - jak to zwykle bywa - wśród głównych postaci mamy jedną, która wyznacza poprawną, godziwą drogę porządnego obywatela. W tym wypadku, jak można się spodziewać, rolę tę otrzymał Rock jako nowo przybyły obcy, wprowadzający widza w świat dzikiej i nieprzewidywanej, pełnej krwi i dymu codzienności podziemnego światka przestępców.
oryginalne, ciekawe kreacje postaci
logiczna fabuła pełna akcji
przyjemna szata graficzna
odczucie realności ukazanych wydarzeń