Wielokrotnie spotykaliśmy się już z tematem problemów związanych zarówno z anime i mangą, jak i konwentami w Polsce. Polega on przede wszystkim na tym, iż otaku (fani mangi i anime) rzekomo poszerzają praktyki homoseksualne oraz popierają zabawy erotyczne.

„Warsztaty z szycia pluszaków, kuchnia azjatycka, a w sali obok panele, w których nastoletnie dziewczyny udają lesbijki, a chłopcy homoseksualistów. I to wszystko w naszych szkołach!” - pisze autorka artykułu „Armagedon nadchodzi”, który opublikowano w „Przewodniku katolickim”.

Zjazdy fanów anime i mangi odbywają się w Polsce od 1997 r. Gromadzą się na nich głównie ludzie młodzi. Co ich interesuje? Świetna kreska, idealne postacie, zadziwiające historie, egzotyka! Konwenty obecnie organizowane są przez kilkanaście grup w naszym kraju. Na bazy lokalowe wybierają głównie szkoły, ponieważ potrzebują dużych budynków z wieloma salami.

Młodzież na rzeczonych spotkaniach ma okazję ku temu, aby spotkać innych fascynatów Japonii, z którymi – rzecz jasna – wspólnie uczestniczy w warsztatach tematycznych, grach bądź konkursach. Jeżeli na konwencie znajduje się również część przeznaczona dla dorosłych, zawsze sprawdzane są dowody osobiste. Przebywający tam ludzie nie palą, nie piją, nie biorą narkotyków... mimo to, dorośli snują przypuszczenia, jakoby działo się tam coś złego. Powodem ich niepokoju jest – jak się okazuje – nie sam konwent, ale zainteresowania młodych otaku.

Anime są uważane za przepełnione erotyzmem, przemocą i pedofilią „chińskie bajki”. I owszem, istnieje taki gatunek, jak: hentai, który jest czystą pornografią, ale występuje on zarówno w produkcjach japońskich, jak i europejskich i amerykańskich.

Anime to termin oznaczający film animowany. Podzielone jest ono na tyle samo (a może nawet i więcej) gatunków, ile zwykły film. Tak więc każdy może znaleźć coś dla siebie! Są tam komedie, romanse, horrory, anime akcji, a nawet tzw. „obyczajówki”.

Mangami natomiast nazywamy specyficzne japońskie komiksy; wielogatunkowe książeczki, zawierające piękne, czarno-białe ilustracje. Małgorzata Więczkowska, pedagog, mówi o mandze w „Przewodniku katolickim”: „Wywołuje ona u dzieci bardzo silne emocje, często agresje. Możemy tu znaleźć erotykę oraz treści magiczno-okultystyczne”. Można zatem uznać, że wywiera ona taki sam wpływ jak bajki dedykowane dla odbiorców naszych czasów. Wystarczy choć na chwilę włączyć Disney Channel tudzież Cartoon Network.

Paweł Musiałowski, dziennikarz, pisarz, propagator mangi i anime w Polsce, osoba, która zapoczątkowała popkulturę w naszym kraju, tłumaczy: „Manga jest jak film. W tym przemyśle są różne gatunki i każdy może wybrać coś dla siebie. Są bajki dla dzieci i erotyki dla dorosłych. To prawda, że manga dla dorastających dzieci nacechowana jest erotyką. Japończycy są po prostu bliżej natury. W Tokio wielki różowy penis nie robi na nikim wrażenia. Najgorsze, co można zrobić, to odbierać zupełnie obcą kulturę przez pryzmat swojej. W takim kontekście nigdy jej nie zrozumiemy”.

Więc może naprawdę ludzi gorszy sama Japonia?

Na to pytanie można odpowiedzieć i tak, i nie. Bo co dokładnie oznacza słowo „Japonia”? Czy chodzi o kulturę mangową, a może o kulturę, taką jak: sztuka origami, sztuka kadzideł czy też gejsze?

Czego by Japończykom nie zarzucić, mają oni dalej jeden z najniższych wskaźników przestępczości na świecie, a sami Japończycy to w większości ludzie szanujący prawo i spokój.

Tak więc, dlaczego – pytają otaku – konwenty są dalej odwoływane, a oni sami często padają ofiarami prześladowań z powodu własnych zainteresowań? Gazety coraz częściej piszą o otaku jako o satanistach poddających się dobrowolnie zabawom erotycznym czy homoseksualnym. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że otaku są jedną z najspokojniejszych subkultur, występujących w naszym kraju. Prawda do niektórych ludzi nie dochodzi; jest przez nich odrzucana. Tego typu postępowanie oznacza zarówno dalsze ataki na fascynatów kultury japońskiej, jak i dalsze odwoływanie konwentów.