Konwent Love 4: the white day edition odbył się 9-10 marca we Wrocławskim Liceum Ogólnokształcącym nr 15. Nazwa od razu sugeruje większości osobom, że zaraz po wejściu zaatakuje nas wszystko co słodkie, urocze i kochane. Jednak czy naprawdę aż tak się to odczuwało? Chyba nie do końca. Każdego, kogo by taka tematyka odpychała może się mile zdziwić, gdyż to miejsce nie było tak przesłodzone jakby się wydawało. Gdzieniegdzie były poprzyklejane serduszka, w drodze na main’a były baloniki, ale nic więcej charakterystycznego nie udało mi się wypatrzeć. Te ozdoby nadawały odpowiedniego klimatu, a zarazem nie przytłaczały. Wyszło więc bardzo ładnie.
Szkoła & Panele
Budynek szkolny był dosyć duży. Było wiele sleepów, chociaż niektórzy i tak musieli szukać miejsc na korytarzach. Sale z panelami czy grami (Rock Band, Ultra Star, DDR) były bardzo dobrze rozłożone. Muzyczne zabawy znajdowały się w jednej części korytarza, co nikomu nie przeszkadzało (nawet w sleepie tuż obok nie było tego słychać). W salach panelowo-konkursowych można było się spokojnie pomieścić. Czasami uczestnicy siedzieli również na ziemi, ale czego się nie robi z ciekawości. Wykład Mr Jedi został urządzony w specjalnej (większej) sali, dzięki czemu wszyscy się spokojnie zmieścili (widać organizacja odpowiednio się przygotowała). Wystawcy także mieli wystarczająco miejsca. Stoliki były rozmieszczone wzdłuż korytarzy oraz w holu głównym. W dodatku nie trzeba było stać nie wiadomo jak długo w kolejkach, ani przepychać się przez innych uczestników, aby kupić wymarzoną mangę czy przypinkę.
Organizacja
Hmm, poza opóźnieniami Cosplayu i Euro Cosplayu nie wiem do czego się przyczepić, no chyba, że… nie no, było dobrze. Z tego co mi wiadomo akredytacja działa sprawnie, przynajmniej gdy wchodziłam w sobotę o 1 w nocy. A następnego dnia dostałam piękny identyfikator ‘’Madia’’. Na terenie konwentu było czysto, dużo porozwieszanych worków na śmieci, przeważnie można było znaleźć papier w toaletach (choć nie zawsze). Helperzy nie zawsze wszystko wiedzieli, ale będąc odsyłanym do kolejnych członów ekipy można było się dogadać. O, i zalewali zupki w HelpRoomie <3
Social
Jak zawsze – niezastąpiony. Mnóstwo wspaniałych ludzi było zaprawdę. Wielu chętnych na free hugs, znajdowali się też tacy, którzy wspierali finansowo oraz inni urozmaicający festiwal. Na konwencie panowała naprawdę miła atmosfera, dużo śmiechu i uśmiechu. Wystawcy byli fantastyczni (może to mocne określenie, ale po raz pierwszy spotkałam się z takimi), można było się dogadać, potargować oraz po prostu zamienić kilka słów. Z ludźmi prowadzącymi panele/wiedzówki także można było sobie porozmawiać oraz wymienić opinie. Nie mogę również zapomnieć tutaj o cosplayerach, którzy przebrali się tak for fun. To był naprawdę przyjemny widok, widząc tyle przeróżnych postaci. Niestety niektórych udało mi się zobaczyć tylko raz, i to akurat gdy byłam bez aparatu. Jednak wykonanie i prezentacja postaci bardzo mi się spodobała. Chyba najbardziej zapadli mi w pamięci Kuroko i jego drużyna, Shion, Jack Sparrow, Kirito oraz Borys. Warto nadmienić, że wiek uczestników określiłabym średnio na 17-20 lat. Pojawiali się oczywiści starsi i młodsi, ale głównie spotykało się licealistów i studentów.
Podsumowanie
Konwent zaliczam do udanych! Dobra organizacja + ciekawe atrakcje + zajefajny social = Love4
Zapraszamy również do obejrzenia zdjęć z tego wydarzenia -> klik