Wraz ze śmiercią Akiry Toriyamy, która miała miejsce w marcu tego roku, powstało wiele pytań, na które wciąż nie poznaliśmy odpowiedzi. Chociaż powrót mangi Dragon Ball Super wydaje się tylko kwestią czasu, tak naprawdę w powietrzu wiszą niepokojące ciemne chmury. Jak przekazała redakcja magazynu Weekly Toyo Keizai, prawa do marki Dragon Ball nie do końca posiadają jednoznacznego właściciela.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, kiedy Akio Iyoku został mianowany szefem działu Dragon Ball Room, którego członkowie pracowali nad dalszym rozwojem marki Dragon Ball. Współpraca między Akio Iyoku a Akirą Toriyamą układała się bardzo dobrze, więc mangaka nie przyjął zbyt pozytywnie wieści o przeniesieniu Iyoku z zespołu Dragon Ball Room do innego działu. Transfer miał miejsce w 2022 roku. Rok później Iyoku postanowił założyć własną firmę, Capsule Corporation Tokyo. Jego nowy zespół przygarnął pod swoje skrzydła kilka znanych marek, w tym także dzieła Akiry Toriyamy.
Wydawnictwo Shueisha (do którego należy magazyn Weekly Shounen Jump) zaczęło obawiać się utraty praw do Dragon Balla. Redaktor naczelny, Marue Horiuchi, osobiście udał się do domu Akiry Toriyamy, jednak nie udało mu się wówczas dopiąć nowej umowy.
Nieco później firma gamingowa Bandai Namco postanowiła upewnić się, że nie występują żadne problemy z prawami do jednej z jej największych franczyz. Umówiono nawet specjalne spotkanie z przedstawicielami wydawnictwa Shueisha i Akio Iyoku, który miał reprezentować Akirę Toriyamę. I wtedy nagle... Akira Toriyama zmarł.
Weekly Toyo Keizai podaje, że problemy z prawami autorskimi do Dragon Balla nie zostały jeszcze rozwiązane, zarówno w przypadku wydawnictwa Shueisha, jak i firmy Bandai Namco. Według źródła, nadal prowadzone są rozmowy (w których zapewne uczestniczy Akio Iyoku), aby przypieczętować przyszłość tego bogatego uniwersum.
Zastanawia was zapewne, jak to możliwe, że już w październiku pojawią się seria anime Dragon Ball Daima i gra Dragon Ball Sparking! Zero, skoro wokół marki Dragon Ball trwa tak zaciekła batalia. To bardzo proste - umowy licencyjne na te tytuły zostały podpisane na długo przed śmiercią Akiry Toriyamy. Prawdopodobnie nawet jeszcze przed odejściem Akio Iyoku z działu Dragon Ball Room, co miało miejsce w 2022 roku. Podobnie ma się sytuacja w przypadku nadciągającej gry MMO, Dragon Ball Project: Multi (datowanej na 2025 rok).
Problem pojawia się jednak w kwestii przyszłych projektów. O ile wznowienie mangi Dragon Ball Super nie będzie trudne, dzięki zaangażowaniu Toyotaro, o tyle nowe produkcje anime i gry wideo mogą pojawić się w odległej przyszłości. Nawet jeśli teraz wydawnictwo i wydawca podpiszą nowe umowy to na nowe projekty z tego uniwersum przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Gra Dragon Ball Sparking! Zero nie powstała przecież w jeden rok. Żadne nowe przedsięwzięcie nie może ruszyć z miejsca dopóki nie zostanie rozwiązany problem powstały po śmierci autora.