Przypadło mi w udziale zrecenzowanie najmłodszego dziecka dość nowego wydawnictwa Dango. Czekając aż manga w końcu wpadnie w moje ręce naczytałam się zapowiedzi i naoglądałam projektów okładek. Wszystko razem spowodowało, że naprawdę poczułam chęć przeczytania tej historii z czystej ciekawości czy tytuł naprawdę jest taki dobry. Mam nadzieje, że w tej recenzji uda mi się odpowiedzieć Wam na to pytanie.

 

Przyjaźń za drugie śniadanie

Taichi jest przeciętnym i typowym studentem, wiecznie głodnym i rozpaczliwie poszukującym pracy. Porywczy charakter nie pomaga mu jednak w znalezieniu miejsca zatrudnienia. Pewnego dnia, zataczając się z głodu, opiera się o barierkę, która nie wytrzymuje. Biedny chłopak spada z dość sporej górki wprost pod nogi samotnie siedzącego młodzieńca. Ów nieznajomy widząc śliniącego się obcego, postanawia oddać mu swoje drugie śniadanie i bez słowa dochodzi. Taichi długo się nie zastanawia i rzuca na szamanko. Po wszystkim postanawia odnaleźć dobroczyńcę, a po krótkich przeszpiegach, dowiaduje się co nieco o nieznajomym. Okazuje się, że Sugihara Kohei - bo tak nazywa się chłopak- niedosłyszy i poszukuje chętnych do robienia mu notatek z wykładów. Taichi chcąc oddać mu pudełko na drugie śniadanie, postanawia udać się na to samo miejsce, gdzie spotkał Koheia ostatnim razem. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że udał się tam...tą samą drogą. Taichi z chęcią ofiarowuje swoje notatki w zamian za dostawy jedzenia.

 

 

 

Gdybym mógł ożeniłbym się z kotletem

Taichi uwielbia jeść, a dzięki ich układowi Sugihara w zamian za notatki przynosi ze sobą dodatkowe drugie śniadanie. Jednak notatki o ile w ogóle się pojawiają, pomimo wszelkich starań autora ciężko nazwać dokładnymi. Pomimo tego dostawy jedzenia nie znikają, ba stają się coraz smaczniejsze. Chłopcy spędzają ze sobą prawie każde drugie śniadanie i poznają się coraz lepiej. Kohei powoli otwiera się na ludzi.

 

To nie Twoja wina, że nie słyszysz

Przyjaźń między studentami rozwija się szybko. Taichi stara się wyciągnąć ze swojego świata Koheia, który przez problemy ze słuchem stroni od ludzi. Pewnego dnia wypowiada bardzo ważne słowa dla Koheia, które pomagają mu odbudować wiarę w siebie - „to nie twoja wina, że nie słyszysz". W dalszej historii pokazane są nam dokładnie osobowości głównych bohaterów. Autorka przedstawiła nam ich historie w przyjemny i płynny sposób. Nie ma na siłę wciśniętych wyjaśnień, dlaczego bohater zachował się tak, a nie inaczej. Możemy sami wczuć się w problemy z przeszłości obojga, które pozostawiają ślad w psychice do dziś. Każdy zmaga się z własnymi demonami. Nie ma tu wartkiej akcji fizycznej. Wszystko rozwija się na poziomie psychicznym i emocjonalnym. 

 

 

Schematy i schemaciki

Jak w każdym romansie tak i tu wszystko przebiega według oklepanego już schematu. Głowni bohaterowie najpierw się spotykają, poznają się, wszystko idzie w dobrym kierunku, powoli zakochują się w sobie. I w tym momencie musi, ale to musi pojawić się osoba trzecia, która zaburzy spokój. Tak i tu pojawia się dziewczyna, przez którą wkradają się wątpliwości w relacje. Pojawiają się pytania: Dlaczego się nią interesuje? Czy on ją kocha? Nawet jeśli to dlaczego mnie to denerwuje? 

 

 

Fuuu Yaoi

Większość z was zapewne pomyślała fuu yaoi, prawda? Jednak jest to Shonen-ai, a więc historia opowiada jedynie o uczuciu. O poznawaniu siebie i powoli zmieniającym się uczuciu przyjaźni w miłość. Jak autorka sama stwierdziła, pierwotnie fabuła nie miała mieć nic wspólnego z gatunkiem Boys Love. Ta historia jest wyjątkowo urocza i wciągająca, jakże łatwo byłoby pominąć wątek romantyczny. Powoli rodząca miłość między dwójką przyjaciół jest tu pokazana w nienarzucający się sposób, co czyni tę mangę idealną na początek przygody z Shonen-ai a może i yaoi.

 

 

Podsumowanie
Historia mnie urzekła i wzruszyła. Kreska jest ładna, choć czasami sprawia wrażenie lekko niechlujnej. Tłumaczenie jest dobre z zachowaniem poczucia humoru i drobnych smaczków. Zachowano również - jak w japońskiej wersji - różnorodność czcionek, szanując tym samym zamysł autorki. Okładka jest przyjemna w dotyku i ładnie wykonana. Na pierwszej stronie prezentuje się ładna kolorowa strona z podziękowaniem dla polskich czytelników od autorki. Taki mały gest a cieszy. Tytuł zaskoczył mnie, ale bardzo pozytywnie. Całość czyta się lekko i przyjemnie, pomimo że treść posiada dużą porcję emocji w tym także tych negatywnych.. Mogłabym tu opisać całą historię, ale nie, tego nie zrobię. Nie chce zepsuć wam całej zabawy z czytania. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak się to wszystko skończyło, to zapraszam do lektury. Czy opłaca się kupno tytułu? Dla mnie jak najbardziej tak....ale przekonajcie się sami :D

 

Tytuł: Usłyszeć ciepło słońca (Hidamari ga Kikoeru)
Gatunek: shounen-ai
Autor: Yuki Fumino
Wydawnictwo: Dango
Data wydania: 2016 (sierpień)
Cena okładkowa: 21,90 zł
Ilość tomów: 1 

Usłyszeć ciepło słońca

Plusy

Przyjemna historia

Ludzcy bohaterowie

Duża porcja emocji i uczuć

Wiernie odwzorowane polskie wydanie

Minusy

Lekko niechlujna kreska

Brak kontynuacji serii

8.5 10
Tagi Manga